Drukuj

Od dobrych kilku tygodni archeolodzy – korzystając z modernizacji ulicy 3 Maja w Rzeszowie – prowadzą w wielu jej punktach wykopaliska. Znaleźli już szkielety na dawnym cmentarzu farnym, drewnianą wykładzinę ulicy z końca XVIII lub początku XIX wieku. Teraz przyszło kolejne odkrycie. Przed dawnym XVII-wiecznym kościołem św. Krzyża oraz konwentem popijarski – zespołem budynków rozlokowanych wzdłuż ulicy - odsłonili kamienne i ceglane szerokie fundamenty. Co to było?

Łatwo na to odpowiedzieć oglądając widok Rzeszowa z 1762 r. namalowany akwarelą przez inż. architekta Karol Henryk Wiedemann, kapitan artylerii w służbie książąt Lubomirskich, przedstawiający miasto z lotu ptaka. Widać na nim całą zabudowę ulicy Pańskiej obecnie zwanej 3 Maja.

Przed późnobarokową dwuwieżową fasadą kościoła (z lat 1705–1707) zaprojektowaną przez architekta Tylmana z Gameren i towarzyszącymi jej po bokach budynkami (łączną fasada tych 3 budynków miała długość 180 m, co czyniło ją najdłuższą jednolitą stylowo kompozycją w ówczesnej Rzeczypospolitej) stoi efektowane, w stylu epoki ogrodzenie z kamiennym detalem rzeźbiarskim.

Na późniejszej akwareli autorstwa Józefa Kozieja z 1936 r. i najstarszych zdjęciach tego miejsca już tego ogrodzenia nie widać, zostało rozebrane przez Austriaków w XIX wieku. Do tej pory jedynie na Planie Wiedemanna mogliśmy zobaczyć jak ono wyglądało. Odsłonięte przez archeologów fundamenty są jedyną pozostałością dawnego muru ogrodzenia oddzielającego przestrzeń kościelną „sacrum” od świeckiej „profanum” miasta.

fot. Jacek Stankiewicz (7)