Aktualności

 

Pośród wzniesień Roztocza Południowego, niedaleko Horyńca Zdroju, jest miejsce wprost fascynujące. W pustce skrytej za fałdem wzniesienia, skrywają się malownicze ruiny – są to pozostałości greckokatolickiego zespołu cerkiewnego Podwyższenia Krzyża Świętego w Dziewięcierzu (gm. Horyniec-Zdrój).

 

Poszczerbione mury zbudowane z białego, roztoczańskiego wapienia, poszarzałe i omszone ze starości, ocienione konarami potężnych dębów sprawiają niesamowite wrażenie. Zespół usytuowany jest na sztucznie ukształtowanym tarasie. Czworobok solidnych niegdyś kamiennych murów otacza miejsce po usytuowanej pośrodku cerkwi, której wyraźny zarys wyznaczają pozostałości kamiennych fundamentów. W miejscu sanktuarium zachowały się jeszcze kamienne relikty ołtarza i wejście do sklepionej piwnicy pod zakrystią. W linii mocno zniszczonych już murów zachowały się w miarę dobrym stanie dwie sklepione bramy, jedna od strony zachodniej, druga od wschodniej oraz cztery wnęki po kaplicach, z każdej strony po jednej. Szczyty bram wieńczą kamienne krzyże z wyrytymi, czytelnymi jeszcze datami. Cerkiew była drewniana, orientowana, trójdzielna składająca się z babińca, nawy i sanktuarium z przylegającą doń zakrystią. Zbudowana została w 1838 r. Zniszczenie świątynie zapoczątkowały w 1940 r. wojska sowieckie zdzierając blachę z dachu. Opuszczona przez wiernych i kompletnie zdewastowana została rozebrana. Cerkwisko położone w miejscu, gdzie z uwagi na bliskość granicy z ówczesnym ZSRR, przez dziesiątki lat prawie nikt nie zaglądał, gdzie nawet kamienia nikt nie potrzebował na podmurówki domów, coraz bardziej tonęło w gąszczu drzew i zarośli, i tylko natura coraz bardziej kruszyła mury.

Wiosną 2015 r. pojawiła się grupa ludzi ze Stowarzyszenia „Magurycz” kierowanego przez Szymona Modrzejewskiego, które od lat zajmuje się ratowaniem starych cmentarzy. Wspierani przez Fundację „Światłoczułość” i grono miejscowych wolontariuszy dokonali rzeczy niebywałej. Ruiny zostały uporządkowane, oczyszczone z zarośli i nadmiaru drzew zagrażających murom, odsłonięto podmurówkę cerkwi, naprawiono najbardziej tego potrzebujące fragmenty pozostałości zespołu. Dzięki temu można je dziś oglądać i podziwiać.

Stanisław Kłos

turystyka smaki zielone eprocarpathia