Aktualności

Ośrodka Wypoczynkowo-Rehabilitacyjnego Caritas Diecezji Rzeszowskiej w Myczkowcach (Podkarpackie). Na 10 mini wzgórzach, na powierzchni blisko 80 arów ustawiono 140 makiet drewnianych kościołów rzymskokatolickich, cerkwi greckokatolickich i prawosławnych z terenów płd.-wsch. Polski, płn.-wsch. Słowacji i zach. Ukrainy. Makiety świątyń z terenu Polski rozmieszczone są według lokalizacji na terenie zamieszkiwania przez poszczególne grupy etnograficzne sprzed II wojny światowej: Pogórzan, Dolinian, Łemków i Bojków.

Pomiędzy wzgórkami zwiedzający mają do dyspozycji alejki spacerowe. Dziennie w sezonie odwiedza park ok. 500 turystów. Drewniane miniatury w skali 1:25 wykonał zespół pod kierunkiem Janusza Kuliga, rzemieślnika z Chmielnika k. Rzeszowa, a architekturę terenu zaprojektował i przygotował Norbert Piekarski z Bliznego.

Od kilku lat makiety charytatywnie konserwowane przez Konsorcjum Renowator Henryka Madejowskiego z Radymna. Obiekty te narażone są na zniszczenia tak jak ich pierwowzory: przez deszcz i śnieg (wilgoć) oraz drewnojady i mrówki.

Powiat tarnobrzeski podpisał umowę na renowację elewacji zewnętrznych dawnego pałacu Dolański w Grębowie (Podkarpackie). Wartość inwestycji to blisko 1,2 mln zł.

Zespół pałacowy otoczony jest rozległym parkiem krajobrazowym z pokaźnym stawem zasilanym strumykiem. Wzniesiony w stylu neogotyckim pałac powstawał przez cały XIX wiek. Najpierw – dla Jana Rocha Dolańskiego wzniesiono budynek główny, następnie wolnostojącą oficynę, którą na początku XX w. - za czasów Feliksa Dolańskiego - połączono łącznikiem z pałacem. W czasach PRL-u (w latach 60.) dobudowano do oficyny jadalnię.

Przy fasadzie ogrodowej zachowały się - wzniesiona w latach 20. ubiegłego stulecia – wielopoziomowe, eliptyczne schody. Do pałacu prowadzi neogotycka brama z Il poł. XIX wieku.

Od 1970 r. obiekt zajmuje internat Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego.

W Kopytowej, wsi leżącej mniej więcej w połowie drogi pomiędzy Krosnem a Nowym Żmigrodem, znajdziecie dwór z XIX wieku, w którym obecny właściciel Andrzej Kołder utworzył Muzeum Kultury Szlacheckiej.

Andrzej Kołder, kolekcjoner dzieł sztuki i kustosz Muzeum Zamkowego „Kamieniec” w Odrzykoniu to nietuzinkowa postać. Podnosząc - dosłownie - z ruin dwór w Kopytowej dokonał niezwykłej – i udanej - próby wskrzeszenia dawnej kultury. I tylko człowiek wielkiej wyobraźni i wiary we własne siły mógł w ruinie zobaczyć to, co my możemy zwiedzać obecnie.

Muzeum Kultury Szlacheckiej zajmuje parter pięknego polskiego dworu. Dworu bardzo skromnego, prowincjonalnego, wręcz „ubogiego”, który tylko rozkład pokoi naśladuje amfilady pałaców. We wnętrzu zachowały się oryginalne stropy z tragarzami. Reszta to zbiory obecnych właścicieli, bowiem dwór jest zamieszkały tak, jak przed wiekami. Zwiedzający wchodzą do prywatnego domu jako goście i tak są traktowani przez rodzinę Kołderów.

Muzeum czynne jest od maja do października, codziennie w godz.10.00-17.00 Rezerwacje tel.: 788 837 412 i 888 959 661, e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript., www.kopytowamuseum.eu

Skansen w Kolbuszowej zaprasza 23 i 24 września na spotkania w ramach kampanii "60+Kultura", której patronuje Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

W sobotę, 23 września br., o godz. 11.00 i 15.00 odbędzie się zwiedzanie skansenu z przewodnikiem. To wyjątkowa okazja, by powspominać dawne czasy. Natomiast w niedzielę (25 września br.) w godz. 10.00–17.00 odbędą się spotkania międzypokoleniowe w zagrodzie, przy kuchni oraz w kościele. Przewodnicy muzealni staną się uważnymi słuchaczami, a seniorzy – przewodnikami po swoich opowieściach z dzieciństwa. Kanwą tych historii będą spotkania z plecionkarzem Wiktorem Szwanenfeldem w zagrodzie z Żołyni, z gospodyniami z Przecławia i Rzemienia w kuchni w szkole z Trzebosi oraz z etnografami w kościele pw. św. Marka Ewangelisty.

Kampania jest skierowana głównie do osób powyżej sześćdziesiątego roku życia i ich rodzin. Ma ona zachęcić seniorów do aktywnego uczestnictwa w życiu kulturalnym i korzystania z oferty instytucji kultury w ich miejscu zamieszkania.

W te dni wstęp dla osób, które ukończyły sześćdziesiąty rok życia, wynosi 1 zł. Dla pozostałych: 10 zł – bilet normalny, 7 zł – bilet ulgowy, 28 zł – bilet rodzinny, dzieci do lat 7 – wstęp wolny.

Tradycje pasterskie, tradycje wołoskie, zaczynają odżywać. Od kilku lat organizowany jest w Karpatach redyk, rośnie zainteresowanie tradycyjnymi wyrobami serowarskimi. Sami pasterze dbają też o zachowanie tradycji. A kimś, kto ma o nią szczególnie dbać, jest Wojewoda Wołoski

We wrześniu w Osławicy, wokół Bacówki Franosa, odbył się rozsod owiec. To tradycyjne spędzenie stad z miejsc wypasu z powrotem do zagród. Jego ważnym elementem było obwołanie Wojewody Wołoskiego, zwanym też wojewodą wałaskim lub wajdą. Został nim Paweł Królikowski. Teren jego „wojewodowania” to całe Bieszczady, a także Beskid Niski, aż po Gorce. Jest pierwszym wojewodą na tym obszarze od 250 lat!

- Paweł zostaje obwołany wojewodą w dowód zasług, jakie ma dla odnowienia pasterstwa w Bieszczadach i Beskidzie – mówił baca Józef Michałek, góral ze Śląska Cieszyńskiego.

Dawniej wojewoda dbał przestrzeganie prawa wołoskiego przez pasterzy, był też ich liderem. Od 1347 r. na naszych ziemiach wojewodowie byli opiekunami i zwierzchnikami społeczności pasterskiej. Mieli prawo sądzić swój lud i rozstrzygać wszelkie spory. Wywodzili się często z rycerskiego stanu lub też byli kniaziami. Wielu Wołochów dostąpiło zaszczytów od króla Kazimierza Wielkiego., walczyli z Litwinami, Moskalami i w wojnach z księstwami ruskimi na Wołyniu. Pisano ich w księgach jako Walachus, ale używając nazwiska Wałach pochodzili ze szlacheckich rodów jeszcze z terenów dzisiejszej Rumunii, bądź też nabyli je poprzez nobilitowanie przez królów polskich. Takich nazwisk jak Vlah, Valaszek, Wołoszyn, Wałach spotkamy wiele po stronie polskiej i słowackiej. W późniejszych wiekach wojewodowie wołoscy maja nazwiska: Drozda, Madzia, Kąkol, Grzegorek, Sikora, Bogdanik, Gawlas, Luboska, Dubowski, Mostarski, Bota, Jebastys, Oleksy, Medowy, Prpca, Hekodaj i Kikula.

Obecnie prawo wołoskie nie obowiązuje, a zatem jego zadaniem jest kultywowanie tradycji. Wyraża się to chociażby poprzez strój – barani płaszcz i takież nakrycie głowy.

- Kiedyś wojewoda był bardzo ważną postacią dla społeczności pasterzy – podkreślał Paweł Królikowski. - Jego zadaniem było pośredniczenie między pasterzami, a panami czyli właścicielami ziemi. Obecnie to funkcja czysto honorowa.

Nowy wojewoda, jeden z siedmiu żyjących w Polsce, na co dzień jest pracownikiem Gminnego Ośrodka Kultury w Komańczy, gdzie zajmuje się informacją turystyczną.

- Zaangażowałem się w tę pomoc kilka lat temu, jeszcze przy pierwszym redykiem – wspomina. - Miał być jeden dzień, a skończyło się na kilku. Potem były następne redyki i kolejne imprezy.

turystyka smaki zielone eprocarpathia