Aktualności

Zabytkowy dworek z Krzeczowic (gm. Kańczuga) to ostatni zabytkowy obiekt przeniesiony do skansenu Pastewnik w Przeworsku. Pochodzący z XVII wieku dworek jest uznawany za jeden z najcenniejszych obiektów w województwie. Wzniesiony z drewna modrzewiowego, parterowy, z gankiem i tympanonem wspartym na czterech kolumnach, z dachem łamanym polskim, kryty gontem.

W latach 30. XX w. majątek w Krzeczowicach należał do Polskiej Akademii Umiejętności. W latach 80. XX w. mocno już zniszczony został rozebrany i przeniesiony do skansenu, gdzie w stanie surowym odtworzono go w 1986 r. Remont dokończono i obiekt wyposażono w 2010 r. dzięki dotacji z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Podkarpackiego. Kwota dofinansowania wyniosła ponad milion złotych. Dzięki temu udało się w nim stworzyć 22 miejsca noclegowe i pełni on obecnie funkcję hotelową.

Niedaleko Baligrodu, w głębi doliny potoku Ruchlin, istniała dawniej bieszczadzka wioska Żernica Wyżna zamieszkała była głównie przez Rusinów (Ukraińców), acz znaczący był odsetek ludności polskiej i garstka żydowskiej. W okresie powojennej zawieruchy z UPA, ludność polska się rozpierzchła, Ukraińców w latach 1946-1947 wywieziono do ZSRR, bądź na tzw. Ziemie Odzyskane. Opuszczone zabudowania wsi zostały spalone, bądź rozebrane. Jedyny ślad po dawnej wsi to murowana cerkiew. Po wojnie powstał PGR, który po 1990 r. upadł i życie w dolinie ponownie zamarło. Wkrótce potem jego majątek stał się własnością prywatną. Sprzedano go wraz z tym, co pozostało po dawnej wsi: cmentarzami i zrujnowaną cerkwią. W 2005 r. ziemię odkupił Janusz Słabik z Krosna.

Tam gdzie była wieś pozostała jedynie ocieniona starymi lipami greckokatolicka cerkiew św. Bazylego Wielkiego z 1800 r. i resztki cmentarza. Jeszcze kilkanaście lat wstecz była to niemal ruina. Szare, kamienne mury z resztkami odpadającego tynku pozbawione drzwi i okien nakryte były nie mniej lepszym dachem z pordzewiałą blachą. Wnętrze puste, brudne i zaśmiecone. Na resztkach tynku widać było jeszcze spore fragmenty barwnych polichromii.

W 1953 r. została ona przejęta przez powstały PGR i użytkowana jako magazyn. Pozbawiona opieki z biegiem lat ulegała stopniowej dewastacji, aż w końcu zamieniła się niemal w ruinę. Z początkiem lat 90. były to już tylko odrapane mury z pustym wnętrzem nakryte dziurawym dachem.

Opuszczoną świątynia zainteresował się dopiero nowy właściciel nieruchomości. W 2009 r. własnym sumptem rozpoczął gruntowny remont budowli, który ukończono 2013 r. Tego roku, 29 września, cerkiew została ponownie poświęcona. Na uroczystość tłumnie przybyła ludność z okolicznych miejscowości i z dalszych stron, pojawili się też żyjący jeszcze dawni mieszkańcy, bądź ich potomkowie.

Nowy ikonostas, będący wierną kopią poprzedniego, wykonał Wołodymyr Romanof z Ukrainy, zaś malowidła odtworzył Rafał Krużel. Uporządkowany został także przycerkiewny cmentarz, odnowiono kilka zachowanych jeszcze nagrobków.

Skradziony w latach 70. ubiegłego wieku statut cyrulików ponownie znalazł się w zbiorach Archiwum  Państwowego w Przemyślu.

W czasach PRL kilka cennych rękopisów, m.in. statut cechu cyrulików przemyskich podpisany przez króla Jana III Sobieskiego, ukradł jeden z pracowników służb dozoru. Poszukiwania trwały przez szereg lat. Na ślad dokumentu natrafiono dopiero niedawno w USA. Ktoś, kto podawał się za jego właściciela chciał go sprzedać. Decyzję o zakupie podjął naczelny dyrektor Archiwów Państwowych.

W opinii pracowników Archiwum statut rzuca światło na działalność dawnych chirurgów. Zajmowali się między innymi spuszczaniem krwi, wyrywaniem zębów, strzyżeniem włosów i goleniem. Ich znakiem rozpoznawczym były miednice wystawiane przed domy, w których mieszkali. Cech cyrulików przemyskich założony został w 1574 r., czyli o wiek wcześniej niż jego statut zatwierdzony przez króla Jana III Sobieskiego.

fot. Marek Cynkar

Źródło: www.radio.rzeszow.pl

W latach 1764–1765 Jerzy August Wandalin Mniszech oraz jego żona Maria Amalia przebudowali istniejące w Dukli (Podkarpackie) fortalicjum bastionowe w okazały pałac z dwoma oficynami oraz ogrodem i parkiem w stylu francuskim. W 1875 r. - będąc w posiadaniu rodziny Męcińskich - został ponownie przebudowany, a park nabrał charakteru krajobrazowego. W 1925 r. majątek w Dukli trafił w posiadanie rodu Tarnowskich herbu Leliwa. 
W trakcie działań II wojny światowej i tuż po jej zakończeniu uległ on poważnym zniszczeniom, jednak decyzja o umieszczenie w nim placówki muzealnej umożliwiła jego odbudowę. Obecnie mieści się w nim Muzeum Historyczne z ekspozycją sprzętu wojskowego, głównie z czasów II wojny światowej.

We wrześniu 2012 r. zespół pałacowo-parkowy wrócił do prawowitych właścicieli. Podpisane porozumienie między starostą krośnieńskim a rodziną Tarnowskich zakończyło wieloletnią batalię rodziny o odzyskanie rodowej siedziby.

Maria Amalia Mniszchowa z Brühlów (1736-1772), córka Henryka Brühla, pierwszego ministra Augusta III, żona (od 14 lipca 1750 r.) Jerzego Augusta Mniszcha, marszałka nadwornego koronnego zmarła w wieku 35 lat na gruźlicę (jak oficjalnie ogłosiła rodzina), choć pojawiły się też domysły, że stało się to po zażyciu trucizny.

Jerzy Mniszech na cześć żony w 1773 r. wystawił dzieło sztuki sepulkralnej dłuta wybitnego lwowskiego rzeźbiarza dobry rokoka ze Lwowa (wg. jednych Jana Obrockiego, według innych Franciszka Olędzkiego) w kaplicy kościoła parafialnego św. Marii Magdaleny w Dukli (Podkarpackie). Wykonany z czarnego i białego marmuru, przedstawia zmarłą w stroju dworskim na sarkofagu. Epitafium dla niej napisał Rafał Modlibowski.

W internecie można znaleźć o nim ciekawy opis (fragment):

„Nagrobek ten to wyjątkowe dzieło polskiej rzeźby rokokowej 2. połowy XVIII stulecia. (…) Wyjątkowa cecha to sam wystrój kaplicy, w której znajduje się nagrobek i wynikający z tego kontekst. Pytanie, zadawane wielokrotnie przez badaczy, dotyczyło kwestii fundamentalnej: czy na pewno mamy do czynienia z kaplicą? Ściany wyposażone w lustra, złocone kinkiety, jasne kolory, rokokowe malatury niczym w pałacu - to wszystko wygląda raczej na rokokowy buduar. Wnętrze sprawia wrażenie przeniesionego z pobliskiego pałacu - siedziby Mniszchów. W tym otoczeniu leży pogrążona we śnie Amalia Mniszchówna. Zasnęła na poduszkach w długiej sukni. Prawą ręką podpiera się na łokciu, lewą przytrzymuje stronę w książce, którą przed chwilą czytała. Twarz Amalii wydaje się być pogrążona w stanie lekkiego snu, wywołanego lekturą (być może francuskiego romansu). Żadnych odniesień do vanitas, ani do przyszłego życia. Nie jest to więc, jakby sugerowała struktura, nagrobek zmarłej oczekującej na dzień Sądu Ostatecznego. Artysta ukazał Amalię podczas przerwy w codziennych zajęciach.”

Paulina Kucharska /culture.pl

 

fot. Jacek Stankiewicz

turystyka smaki zielone eprocarpathia