Aktualności

 

Edward Dobrzański, wójt gminy Czarna (powiat łańcucki), od miesięcy zabiega o pozyskanie środków na rewitalizację Ośrodka Garncarskiego w Medyni Głogowskiej. Głównym celem projektu jest stworzenie miejsca otwartego przez cały rok, nie jak do tej pory tylko w okresie letnim, w którym poza organizacją lekcji garncarskich dla dzieci i dorosłych znajdą się przestrzenie do przedstawienia historii zagłębia garncarskiego, projekcji archiwalnych filmów i bezcennych nagrań zawierających opowieści członków rodzin garncarskich.

Rok temu wybrano koncepcję, zgodnie z którą zostanie przeprowadzona modernizacja już istniejącego zespołu. Projekt zaproponowany przez Justynę Olesiak z firmy Jolesign Studio Architektury zakłada połączenie nowoczesnych rozwiązań architektonicznych oraz multimedialnych z tradycyjną zabudową drewnianą. Projektantka postanowiła nawiązać do lokalnej tradycji, która głosi, że w Medyni już od XVIII wieku wytwarzano cegłę.

Dwa drewniane XIX-wieczne budynki znajdujące się w zagrodzie od początku jej istnienia zostaną urządzone zgodnie z dawnym wyposażeniem i funkcjami; pokazane będą w nich m.in. miejsca pracy garncarza w zimie i latem, charakterystyczne naczynia gliniane przedstawione w ich naturalnym środowisku: na kuchni, w kredensie oraz typowe sprzęty gospodarcze i warsztatowe.

Piec sercem zespołu

Atrakcją ma być duży piec garncarski, (obecnie znajdujący się w szopie gospodarczej) wyeksponowany w taki sposób, aby mógł być widoczny w dzień i w nocy dla przejeżdżających drogą wojewódzką, przebiegającą obok zagrody. Można będzie wejść do jego wnętrza i poczuć się jak garncarz, który układał naczynia do wypału. W budynku obok pieca- eksponatu znajdzie się miejsce na projekcję archiwalnego filmu o ośrodku garncarskim w Medyni, nakręconego w miejscu obecnej zagrody w 1947 r. przez łódzką filmówkę. Tutaj też zaaranżowana zostanie stała wystawa, która przedstawiać będzie historię tego zagłębia, wyselekcjonowane przykłady ceramiki, sylwetki twórców (w Medyni czterech garncarzy otrzymało nagrodę Oskara Kolberga - najwyższe w Polsce wyróżnienie w dziedzinie kultury ludowej). W tym celu prowadzone są w Medyni obecnie badania etnograficzne w ramach projektu finansowanego przez MKiDN. Dokumentacja, nagrania i zdjęcia zostaną wykorzystane w przebudowanym kompleksie.

Kolejny budynek będzie pracownią, w której odbywać się będą lekcje garncarskie – obecnie zainteresowane grupy odwiedzają zespół tylko w sezonie letnim i pod warunkiem, że nie jest zbyt zimno. Dzięki nowym obiektom sezon turystyczny w Medyni będzie można wydłużyć. Mniejszy piec, używany na potrzeby warsztatów garncarskich i podczas imprez plenerowych, znajdzie swoje miejsce w pobliżu pracowni. Dodatkowo na terenie Zagrody powstanie tak bardzo potrzebny punkt informacji turystycznej ze sklepem z lokalnymi produktami, także spożywczymi. Dopasowana kolorystycznie do całości kompleksu zostanie też nowa elewacja budynku Domu Kultury.

Dlaczego nie skansen?

Zadawano pytania czy nie lepiej byłoby stworzyć skansen z wyłącznie drewnianych, oryginalnych lub też „udających” stare budynki obiektów.

- Przeciwko takiemu pomysłowi przemawia po pierwsze lokalizacja obiektu. Wciśnięty pomiędzy piętrową remizę strażacką z epoki PRL-u, a murowaną z cegły kamienicę z lat 70. XX w., nigdy nie będzie stanowił prawdziwego skansenu, którego zadaniem jest odtworzenie w jak najwierniejszy sposób typowej, najczęściej ludowej zabudowy z danego obszaru. Po drugie dlaczego wyłącznie drewniane budynki miałyby znajdować się w obiekcie promującym tradycje garncarskie Medyni, skoro właśnie na lata 60., kiedy budowano murowane warsztaty połączone z piecami garncarskimi, przypada wielki rozkwit rzemiosła artystycznego na tym obszarze – tłumaczy Małgorzata Wisz, dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury i Rekreacji w gminie Czarna. I dodaje - Po trzecie bardzo liczymy na to, że nowy obiekt będzie w taki sposób oddziaływał na lokalną społeczność, że wcześniej czy później istniejące jeszcze w okolicy nieczynne warsztaty w prywatnych gospodarstwach ożyją. Nie będą oczywiście pewnie produkować naczyń, jak za czasów Cepelii czy przed wojną, ale będą pełnić funkcje turystyczne: będą udostępnienie do zwiedzania. Wierzę, że tak kiedyś będzie. Ale do tego właśnie najpierw są potrzebne takie inwestycje.

W każdą niedzielę lipca i sierpnia br., w godz. 12.00-18.00 Muzeum Kultury Ludowej w Kolbuszowej zaprasza na spotkania z twórcami ludowymi oraz kuchnią regionu.

Prócz wyśmienitych dań z lasowiackiego i rzeszowiackiego menu przygotowywanych przez panie z KGW z Ostrów Baranowskich, Przedborza, Weryni, Cmolasu, Mazurów czy Koziarni, będzie można obejrzeć, kupić a nawet wytworzyć jakieś rękodzieło. Artyści-rzemieślnicy będą prezentować swój warsztat pracy. W ten wakacyjny czas zwiedzający dowiedzą się, kiedy zbierać i jak układać zioła, zobaczą, jak się rzeźbi w drewnie czy glinie, jak wygląda praca nad haftem, obrazem czy gorsetem krakowskim, jak się robi batik, ozdoby z bibuły, wikliny, czy korzenia, jak powstają gliniane naczynia, drewniane zabawki, skąd bierze się miód i w jaki sposób można go przetwarzać. Stałym punktem letniego repertuaru jest spotkanie pod hasłem „Koń, jaki jest…” (6 sierpnia br.), nowością – warsztaty szkoleniowe dla drwali organizowane przez Nadleśnictwo Kolbuszowa i Nadleśnictwo Mielec (9 lipca br.). Co niedzielę otwarty będzie kościół z Rzochowa i spichlerz z Bidzin, w którym można podziwiać zachwycające obrazy Wojciecha Trzyny. Bilety wstępu do skansenu kosztują 12 zł, 9 zł – bilet ulgowy, 34 zł – bilet rodzinny, dzieci do 7 lat – bezpłatnie.

 Szczegółowy plan wydarzeń:

 2 lipca 2017 r.

Bibułkarstwo – Danuta Olszowy z Kolbuszowej Górnej
Rzeźba w drewnie – Stanisław Kocoń z Dębicy
Wyroby garncarskie – Leszek Jurek z Pogwizdowa
Potrawy regionalne – KGW z Ostrów Baranowskich

 9 lipca 2017 r.

Warsztaty szkoleniowe dla drwali – Nadleśnictwo Kolbuszowa i Nadleśnictwo Mielec
Rzeźba w drewnie – Andrzej Tarka z Jasła
Zabawka z drewna, malarstwo, ikony – Monika Panek z Domaradza 
Potrawy regionalne – KGW z Przedborza i KGW z Weryni

 16 lipca 2017 r.

Drewniana zabawka ludowa – Marek Tomala z Leżajska 
Wikliniarstwo – Marian Kostek z Jelnej
Wyroby garncarskie – Leszek Jurek z Pogwizdowa
Potrawy regionalne – KGW z Mazurów

 22 i 23 lipca 2017 r.

Warsztaty batiku – Magdalena Fołta

23 lipca 2017 r.
Rzeźba w drewnie – Stanisław Kocoń z Dębicy
Zabawka drewniana – Jan Dudziak z Brzózy Stadnickiej 
Garncarstwo – Andrzej Plizga i Barbara Plizga z Pogwizdowa
Potrawy regionalne – KGW z Cmolasu

 30 lipca 2017 r.

Plecionka z korzenia, pszczelarstwo – Władysław Jachyra  z Kolbuszowej 
Rzeźba w drewnie – Stanisław Kocoń z Dębicy
Potrawy regionalne – KGW z Domatkowa

 6 sierpnia 2017 r.

Impreza plenerowa – „Koń jaki jest…”
Potrawy regionalne – KGW z Nowej Wsi i KGW z Kolbuszowej Górnej

 13 sierpnia 2017 r.

Ozdoby i wyroby z bibuły – Władysława Maryniak 
Pieczywo obrzędowe, szyszki weselne – Danuta Kłoskowicz z Chmielnika 
Wyroby garncarskie – Leszek Jurek z Pogwizdowa
Pszczelarstwo, wyroby z wosku – Adam Golas z Wielopola Skrzyńskiego 
Potrawy regionalne – KGW z Huty Przedborskiej

 20 sierpnia 2017 r.

Warsztaty – plecionka z korzenia sosny – Wiktor Szwanenfeld 
Hafciarstwo, bibułkarstwo, plecionka z wikliny – Stowarzyszenie Twórców Kultury i Folkloru Ziemi Krzeszowskiej
Malarstwo – Zdzisław Pliszak
Potrawy regionalne – Zespół „Koziarniaczki” z Koziarni

 27 sierpnia 2017 r.

Malarstwo, ikony – Kazimira Zagroba z Cmolasu
Rzeźba w drewnie – Stanisław Kocoń z Dębicy
Wyroby garncarskie – Leszek Jurek z Pogwizdowa 
Gorsety krakowskie – Maria Maciąg z Weryni
Potrawy regionalne – KGW z Weryni

 

Parę kilometrów za Łańcutem, w przy drodze E-4 w stronę Przemyśla, położona jest malownicza wioska – Kosina. Jej nazwa oznaczała prawdopodobnie lichą kosę.

Wieś istniała już w czasach Kazimierza Wielkiego, rządziła się prawem magdeburskim i była zasiedlona, zresztą podobnie jak wioski wokół, osadnikami niemieckimi. Jeszcze w połowie XVI w. tutejsi parafianie mieli kłopoty z rozumieniem homilii głoszonych w języku polskim i żądali od przemyskiej kurii biskupiej przysłania niemieckiego duszpasterza.

W południowej części wioski na sztucznie usypanym wzgórzu wznosi się drewniany kościołek św. Sebastiana. Poprzedni został zniszczony w tragicznych okolicznościach 13 czerwca 1624 r. Podczas odprawianej przez księdza Wojciecha Jakiela mszy tatarska horda spaliła świątynię wraz z chroniącymi się w niej ludźmi. Zachowany do dzisiaj obiekt pochodzi z 1630 r. i był kościołem pomocniczym w stosunku do znajdującego się w miejscowości kościoła parafialnego św. Stanisława Biskupa Męczennika.

Opisywany zabytek jest budowlą na kamiennych fundamentach, w typie salowym z dachem krytym gontem, z orientowanym na wschód prezbiterium, trójbocznie zamkniętym (tej samej szerokości co nawa) i z kruchtą od zachodu. Wewnątrz znajduje się ciekawe wyposażenie z XVII i XVIII w. Szczególną uwagę zwraca jednak bogato zdobiony, główny ołtarz, łączący w sobie trzy style: renesans, manieryzm i barok. Najstarsze jego elementy pochodzą z poł. XVII w., a pole centralne zajmuje obrazem przedstawiający św. Sebastiana z 1864 r. (malarz Jan Tabiński). Ołtarz zdobiony jest bogatą snycerską dekoracją ornamentalną. Dawniej w polu środkowym umieszczony był obraz wiszący dzisiaj na bocznej ścianie, a przedstawiający śś. Sebastiana i Fabiana (w XVIII w. byli obydwaj patronami kościoła), zachowała się na nim data: 1769 r.

W otoczeniu, na zewnątrz budowli, ustawiono liczne ludowe rzeźby, przedstawiające różnych świętych z okolicznych kapliczek. Szczególnie cenna jest figura św. Jana Nepomucena z połowy XVIII w. Całość otacza XIX-wieczne ogrodzenie z murowaną osobliwą dzwonnicą, pełniąca jednocześnie funkcję bramki wejściowej.

Świątynię św. Sebastiana otaczają tzw. „chłopskie twierdze” czyli wyraźne ślady ziemnych obwarowań usypanych przez okolicznych chłopów w obawie przed najazdami tatarskimi.

Arkadiusz Bednarczyk

 

Miasto Pilzno, leżące na zachodniej grani województwa podkarpackiego, omijane przez linię kolejową i nowo wybudowaną autostradę, może poszczycić się świątynią posiadającą bogatą historię sięgającą w odległe czasy średniowiecza.

 

Parafia w Pilźnie istniała już ponoć w połowie XIII w., a jej założycielami byli benedyktyni z Tyńca. Widoczną dzisiaj bryłę kościół, istniejący już za czasów Kazimierza Wielkiego, otrzymał po wielu przebudowach i remontach pod koniec XV w. Do świątyni dobudowano boczne nawy, podwyższono prezbiterium i nawę główną. Od zachodu dostawiono potężną wieżę, która w 1536 r. uległa zniszczeniu w czasie kolejnego pożaru budowli. W 1580 r. odbudowano ją na nowo. Piękne gotyckie wnętrze zostało przekształcone w wyniku dokonanej ok. 1701 r. barokizacji. Wówczas to prezbiterium i nawa główna otrzymały sklepienia kolebkowe, a w poł. XVIII w. nakryto wieżę barokowym hełmem, zastąpionym w II poł. XIX w. ostrołukowym i zamontowano na wieży zegar (obecny z 1892 r.).

Sklepienie pokrywa wykonana na początku XX w. polichromia secesyjna autorstwa Karola Zyndrama Maszkowskiego, współpracującego przy dekoracji sklepień kościoła Mariackiego w Krakowie. Kamienny ołtarz główny z obrazem „Chrzest Jezusa w Jordanie” ufundował w 1887 r. ks. prałat Ignacy Wieniawa Długoszewski. Ołtarze przy tęczy są neogotyckie i sprowadzone zostały przy końcu XIX w. z Tyrolu. Najcenniejszym zabytkiem jest stojąca w prezbiterium późnogotycka figura Madonny z Dzieciątkiem z ok. 1500 r. pochodząca – jak się przypuszcza – z warsztatu Wita Stwosza.

Na zewnątrz ta kamienno-ceglana świątynia opięta jest przyporami, w prezbiterium posiada charakterystyczne dla architektury gotyckiej okna ostrołukowe z witrażami wykonanymi w początkach XX w.

Arkadiusz Bednarczyk

 

fot. 1 Szkicowany wizerunek Pilzna od strony północnej z połowy XIX w.    fot. Creysmon07/WikiCom

fot. 2 Rynek w Pilznie na początku XX w.        fot. Creysmon07/WikiCom

W niezwykłą słowiańską noc, w sobotę 24 czerwca br., Skansen Archeologiczny Karpacka Troja w Trzcinicy k. Jasła zaprasza na tradycyjne sobótki.

Wpisując się w słowiańskie tradycje i budząc duchy naszych słowiańskich przodków, będzie można zasiąść w kręgu i z wonnych ziół oraz kwiatów uwić wianki, które prastarym obyczajem popłyną z nurtem rzeki. W blasku ognia, który w tę szczególną noc ma symboliczne znaczenie rozpocznie się koncert obrzędowych pieśni.

turystyka smaki zielone eprocarpathia