Aktualności

I weźcie udział w XVII edycji niezwykłego Święta Chleba. W dniach 5-6 sierpnia br. w Ustrzykach Dolnych (weekend) po całym Muzeum Młynarstwa i Wsi (ul. Fabryczna 12) rozniesie się zapach świeżo pieczonych bochenków. Będą czekały na chętnych smakoszy karpackich wypieków, ze smalcem i kiszonymi ogórkami do smaku.

W sobotę, 5 sierpnia br., od godz. 15.00 będzie można zobaczyć, jak wyglądało młócenie zboża cepami, odsiewanie czyli czyszczenie zboża po omłotach, mielenie zboża w żarnach i wziąć udział w rodzinnych warsztatach pieczenia proziaków, rogalików i chałek.

Z kolei w niedzielę, 6 sierpnia br., otwarcie imprezy o godz. 13.00. W jej trakcie kilkakrotny wypiek tradycyjnego chleba karpackiego na liściu chrzanu i kapusty, degustacja tradycyjnego chleba w postaci pajd chleba ze smalcem i ogórkiem, występy licznych zespołów, a także wyrób i sprzedaż rękodzieła bieszczadzkich twórców.

 

PGE Obrót zaprasza na „Elektromagnetyczne opowiadania”. Bezpłatne zajęcia dydaktyczne dla dzieci, łączące naukę z zabawą, to atrakcyjna propozycja spędzenia wolnego czasu. Muzeum czynne jest również w okresie wakacyjnym.

Interaktywne zajęcia odbywające się przez cały rok prowadzą Paweł Pasterz i Małgorzata Wilczak, znani popularyzatorzy nauki, którzy w Polskim Radiu Rzeszów mają swój program „Radiolatorium”. Dzięki ich zaangażowaniu Muzeum Energetyki Podkarpackiej jest miejscem, które aktywizuje dzieci i młodzież.

Odwiedzający muzeum, oprócz naukowych pokazów i eksperymentów z zakresu elektryczności, magnetyzmu i elektrostatyki, poznają codzienne narzędzia pracy energetyków. Eksponaty, takie jak watomierze, amperomierze, liczniki Szpotańskiego czy aparaty monterskie sięgają korzeni podkarpackiej energetyki, czyli 1909 r. 

- Zachęcamy do efektywnego wykorzystania wakacyjnego czasu i połączenia zabawy z nauką. Informacje na temat historii regionalnej energetyki, zjawisk fizycznych czy  bezpiecznego korzystania z prądu, przekazywane w przystępny sposób wzbudzają w dzieciach chęć uczenia się i ciekawość świata – mówi Mariusz Majewski, rzecznik prasowy PGE Obrót.

Muzeum Energetyki Podkarpackiej mieści się w siedzibie PGE Obrót w Rzeszowie przy ul. 8 Marca 6. Chcąc odwiedzić placówkę wystarczy zadzwonić pod numer 17 865 61 22 i umówić się na konkretny termin. Więcej informacji można uzyskać na stronie www.pge-obrot.pl

Konserwatorzy i renowatorzy zabytków z Podkarpackiego często narzekają, że ich koledzy po fachu z Małopolski chętnie szukają zleceń w naszym województwie, rozpychając się szczególnie przy tych ciekawszych czy kosztowniejszych. Warto więc czasami zauważyć sukcesy naszych „lekarzy zabytków”, którzy odnoszą je w ościennych województwach.

Spółka Kompleksowa Konserwacja Zabytków M. Filip A. Filip z Rzeszowa ma już ugruntowaną pozycję przy renowacji cennych obiektów w Lubelskiem. Prowadziła prace przy konserwacji detali kamiennych i sztukatorskich na elewacji katedry w Zamościu oraz szereg prac w klasztorze oo. Dominikanów w Lublinie przy ul. Złotej, m.in. przy elewacji dziedzińca wewnętrznego. Jej działaniem było także przywrócenie gotyckiej elewacji prezbiterium kościoła w Kraśniku oraz konserwacja malowideł ściennych w cerkwi greckokatolickiej w Szczebrzeszynie.

Kolejne uznanie to działanie firmy „Renowator” Henryk i Paweł  Madejowski z Radymna, która otrzymała zlecenie na prace przy drewnianej cerkwi greckokatolickiej z 1815 r. we wsi Królowa Górna k. Nowego Sącza. Pierwszy etap tych rozpoczętych niedawno robót to wzmocnienie fundamentów świątyni oraz nałożenie na nie izolacji przeciwwilgociowej.

Insygnium koronacyjne pierwszego króla Rusi Halicko-Wołyńskiej, XIII-wiecznego księcia Daniela, wspaniała korona wysadzana klejnotami nazywana przez kroniki „wieńcem” przez setki lat miała być przechowywana w Przemyślu przez biskupów greckokatolickich, aż do zakończenia ostatniej wojny, kiedy to ślad po niej zaginął. Jej wartość szacowana jest na... milion dolarów.

W opisującym wydarzenia z lat 1203-1292 „Latopisie halicko-wołyńskim” zachowała się zapis: „Przysłał papież posłów znakomitych, przynoszących wieniec czyli koronę, która oznacza królewskie dostojeństwo mówiąc: Synu przyjmij od nas koronę królewską.

Korona Daniela Halickiego miała być zgodnie z opisem wieńcem. Przywieźć ją mieli do Drohiczyna, gdzie koronacja nastąpiła, wysłannicy legata papieskiego Opizona z Mezzano.

Korona ta była tzw. koroną otwartą przynależną królom, gdyż korona zamknięta należała się tylko cesarzowi. Co później stało się z koroną po śmierci Daniela nie wiadomo. Dopiero jeden z polskich roczników tzw. Rocznik Traski wspomina, że kiedy w 1340 r. król Kazimierz III Wielki (1310-1370) zdobył Lwów to z Wysokiego Zamku wywiózł na kilku wozach skarb książęcy (złoty tron i dwie korony wysadzane kamieniami), w tym prawdopodobnie i koronę halicką. Co działo się z nią dalej – to już czyste spekulacje.

Kolejne informacje na temat tak ważnej dla Ukraińców relikwii narodowej pojawiają się dopiero w XIX w., kiedy to archiwista greckokatolickiej kapituły przemyskiej ojciec Myron Podoliński stwierdził, że biskup unicki Jerzy Winnicki (zm. 1713 r.) miał zlecić wykonanie z elementów korony Daniela mitry biskupiej. Według opisów z XIX w. mitra ozdobiona była ponad 900 rubinami, znajdowały się w niej także dwie duże perły. Wartość tego jubilerskiego dzieła szacowano na ok. milion dolarów.

Biskup Jan Saturnin Stupnicki (1816-1890) nakazał jej renowację. W 1888 r. eksponowano ją na międzynarodowej Wystawie Archeologicznej we Lwowie. W 1915 r. zabrali ją do Petersburga Rosjanie. Dopiero na mocy układów w Genewie i staraniem biskupa wschodniego Josifa Josafata Kocyłowskiego bolszewicy zwrócili mitrę - na powrót trafiła do Przemyśla w 1926 r. Kiedy wybuchła II wojna światowa biskup nakazał rozebrać mitrę, a klejnoty ukryć w piwnicach pałacu arcybiskupiego w Przemyślu. Plan schowka zabrał ze sobą pracownik kurii ojciec Mikołaj Deńko, który ukrył go w klasztorze bazylianów w Warszawie. Aresztowany przez Służbę Bezpieczeństwa w latach 50. wyjawił plan skrytki. Do Przemyśla przyjechała z Warszawy grupa operacyjna, która prawdopodobnie znalazła elementy rozmontowanej mitry oraz inne klejnoty i wywiozła je w nieznane miejsce. Jak dotąd nie natrafiono na ślady jakiejkolwiek historycznych wzmianek o koronie Daniela, ani żadnego z jej elementów nie odnaleziono.

Arkadiusz Bednarczyk

Rysunek mitra biskupów przemyskich [w:] K. R. v. Siegl. Die österreichisch-ungarische Monarchie in Wort und Bild. Wien, 1898 fot. WikiCom

Ksiądz Rafał Szykuła zaprasza serdecznie brać przewodnicką na mszę świętą, podczas której do leskiego kościoła zostanie wprowadzony duplikat Cudownej Ikony Matki Bożej Leskiej.

Losy pierwszej ikony nie są znane, wiadomo tylko, że w cerkwi w osadzie Posada Leska znajdowała się od 1570 r. Około wiek później pojawiła się nowa, którą w świątyni przechowywano do 1946 r. Gdy grekokatoliccy mieszkańcy miasta zostali przewiezieni na wschód, zabrali ze sobą ikonę, aby ich chroniła w drodze. Dotarli do Stryja na Ukrainie (150 km od Leska) i tam w cerkwi Zaśnięcia Przenajświętszej Matki Bożej ikona znalazła swoje miejsce w ołtarzu bocznym. Teraz parafia w Stryju przekazała do kościoła w Lesku taką samą ikonę w skali 1:1 (130 cm x 70 cm).

Kilka dni temu pielgrzymka (trzech księży i 50 osób) z Bieszczadów była w stryjskim sanktuarium. Na zakończenie wspólnie celebrowanej mszy św. w obrządku wschodnim, biskupi greckokatoliccy poświęcili ikonę i przekazali ją pielgrzymom.

Msza Święta odbędzie się w niedzielę, 30 lipca br., o godz. 11.30 w Lesku. Przewodnicy mile widziani na czerwono, w strojach przewodnickich.

Na zdjęciach:

- współczesny widok ikony (z archiwum Barbary Mrozek-Chrobak),

- widok rozebranej po II wojnie światowej drewnianej cerkwi w Podsadzie Leskiej (obecnie w granicach miasta Lesko),

- ołtarz w którym niegdyś umieszczona była ikona Matki Boskiej Leskiej

Źródło info: Gazeta Bieszczadzka

turystyka smaki zielone eprocarpathia