Aktualności

W niedzielę, 9 lipca br., Muzeum Kultury Ludowej w Kolbuszowej zaprasza na spotkanie z tradycją w wyjątkowy sposób naznaczoną przez rzemiosła dawnej Puszczy Sandomierskiej – tę związaną z lasem i drewnem.

W skansenie turyści spotkają rzeźbiarza – Jana Tarka z Jasła, który pracuje właśnie w drewnie oraz Monikę Panek z Domaradza, która zajmuje się wyrabianiem drewnianych zabawek. Jej pasją jest także malarstwo i pisanie ikon.

Wyjątkową atrakcją tego dnia będą warsztaty szkoleniowe dla drwali organizowane przez Nadleśnictwo Kolbuszowa oraz Nadleśnictwo Mielec. Konkursowe pokazy pracy i umiejętności drwali (przy spichlerzu z Bidzin) w godz. 14.00-16.30.

W godzinach 14.00-17.00 zaplanowano dodatkowo:

  • pokazy pracy maszyny wielooperacyjnej (harwester) wykonującej usługi z zakresu pozyskania drewna,
  • gry i zabawy przy stoisku promocyjnym Nadleśnictw: Kolbuszowa i Mielec,
  • szkolenie z zakresu pierwszej pomocy przedmedycznej.

Wycieńczonym uczestnikom szkoleń, warsztatów i pokazów, a także każdemu, kto zgłodniał po prostu – na świeżym powietrzu, panie z KGW z Przedborza i Weryni będą proponować krzepiące posiłki z rodzimego menu.

Tego dnia będą otwarte dla zwiedzających kościół z Rzochowa i spichlerz z Bidzin, w którym można podziwiać zachwycające obrazy Wojciecha Trzyny, a także zagroda z Jeziórka. Można wejść i podejrzeć, jak dawniej się mieszkało – pod strzechą, na klepisku, przy piecu...

Bilety wstępu do skansenu kosztują 12 zł, 9 zł – bilet ulgowy, 34 zł – bilet rodzinny, dzieci do 7 lat – bezpłatnie.

 

 
Dawna parafialna cerkiew greckokatolicka św. Dymitra we wsi Piątkowa (gm. Dubiecko, Podkarpackie) stoi od lat opuszczona. Wzniesiono ją prawdopodobnie w 1732 r. (tę datę wycięto na napisie wyrytym na nadprożu głównego portalu) w pobliżu potoku Jawornik, tuż pod lasem.
 
Analiza cech architektonicznych pozwala na hipotezę, że jest znacznie starsza, a data wskazuje jedynie na czas przebudowy cerkwi. Po wysiedleniu ludności ukraińskiej w 1947 r. nie użytkowana. Całe wyposażenie skradziono. Restaurowana i częściowo rekonstruowana w latach 1958–1961, znów w 1968 r. i w latach 90. XX w. W 2006 r. z inicjatywy i na koszt francuskiego Stowarzyszenia „Gonty w Polsce” zabezpieczono elementy konstrukcyjne dachu oraz wymieniono skorodowaną podwalinę i belki zrębu ścian sanktuarium.
 
Minęła dekada i nieużytkowana świątynia znów pilnie wymagała remontu. W tym roku użytkownik obiektu - Stowarzyszenie Dziedzictwo Mniejszości Karpackich – otrzymał dotację od Podkarpackiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków na zabezpieczenie najbardziej zniszczonych elementów. Wymieniono kamienne fundamenty, dokonano restauracji ścian, wymieniono część zniszczonych belek - podwalin oraz większość zniszczonego gontu na kopułach, na ścianach bocznych.
 
Nawa, sanktuarium i babiniec dawnej cerkwi kryte są ośmiopolowymi kopułami, osadzonymi na ośmiobocznych cylindrach. Na nich cebulaste hełmy z połaciami gontowymi, zwieńczone ślepymi latarniami. Cerkiew na zewnątrz otoczona wydatnym okapem, wspartym na kamiennych słupach, otynkowanych zaprawą wapienną.
Świątynia należy do nielicznie zachowanych na terenie płd.-wsch. Polski, trójdzielnych cerkwi kopułowych.

Filialna kaplica rzymskokatolicka (parafia w Kolonii Polskiej) we wsi Dąbrowica (gm. Kuryłówka), obecnie nieczynna kultowo. Obiekt usytuowany po lewej stronie drogi (jadąc od Kuryłówki), na skraju wsi.

Budowla powstała pod koniec XIX w. (1890 r. (?)) z fundacji Czartoryskich, jako kościół filialny parafii rzymskokatolickiej w Sieniawie. Pierwotnie – do 1900 r. - usytuowana była w miejscu, gdzie obecnie stoi dawna murowana cerkiew greckokatolicka (obecnie kościół rzymskokatolicki św. Michała Archanioła), wybudowana w 1906 r.

W 2014 rozpoczęto prace remontowe, które po dwóch sezonach prac odnowiły w całości architekturę kaplicy.

Jest to budowla orientowana, konstrukcji wieńcowej z przyciesiem wspartym na polnych kamieniach. Z zewnątrz i wewnątrz oszalowana pionowo deskami. Na planie prostokąta, zamknięta od wsch. trójbocznie. Od frontu przedsionek prostokątny konstrukcji ryglowej, przy ścianie płn. mała zakrystia. Budowla kryta dachem dwuspadowym z ażurową sygnaturką z cebulastą kopułką (kryta blachą). Dach od strony wsch. trójpołaciowy (kiedyś w całości wykonany z blachy, obecnie kryty dachówką). Nad drzwiami od frontu trójkątny daszek. Wnętrze jednonawowe z trójdzielnie zamkniętym prezbiterium. Jednoprzestrzenne pomieszczenie zamknięte stropem, chór muzyczny drewniany.

Fot. po remoncie autorstwa Grzegorza Dzięciołowskiego

Sztuka nie jest li tylko domeną ludzi świeckich. Do dziś zachwycają dzieła, które wyszły spod ręki wielu duchownych, artystów w habitach, takich jak średniowieczny Fra Angelico, czy utalentowany XVII-wieczny bernardyn, Franciszek Lekszycki. Pulchne anioły, śmiejące się putta, dostojne figury świętych, Chrystus wiszący na krzyżu – to tylko niektóre z rzeźb innego wybitnego artysty, który tworzył na terenie dzisiejszego Podkarpackiego, niedoszłego jezuity Tomasza Huttera (Thomasa Huettera).

 

Pochodził z Bawarii, gdzie urodził się w 1696 r. W 1718 r. trafił do Polski, do krakowskiego nowicjatu jezuitów, nie został jednak ojcem zakonnym. W 1727 r. wystąpił z zakonu nie składając ślubów wieczystych, a 15 listopada 1728 r. ożenił się z mieszczką z Sandomierza, niejaką Anuchną Kowalską i został artystą. Na podstawie analogii stylistycznych Hutterowi przypisać można kamienny portal, dekoracja szczytów oraz pozostałość wystroju paradnych schodów pałacu w Czyżowie Szlacheckim (Świętokrzyskie) powstałe w latach ok. 1727-1728.

Jednak większość dojrzałego artystycznie życia spędził w Jarosławiu. Mieszkał w kamienicy Orsettich, gdzie również miał swój warsztat pracy. Zakład Tomasza Huttera, którym po śmierci męża (1745 r.) zaopiekowała się wdowa Anna, wykształcił wielu artystów. Powstała nawet charakterystyczna, swoista „szkoła hutterowska”. I dlatego tak trudno obecnie określić z pełnym przekonaniem, które dzieła pochodzą bezpośrednio z ręki mistrza, a które z jego warsztatu.

Archiwalnie potwierdzone dzieło Tomasza Huttera to powstały w latach ok. 1730-1732 zespół 12 rzeźb z kamienia przed kolegiatą jezuicką (zastąpione obecnie kopiami). Pracował również w jezuickim kościele „na Polu” (dzisiaj ojców dominikanów). Jego dziełem są ołtarze w kościele bernardynów w Rzeszowie, które wykonał na zlecenie księcia Ignacego Lubomirskiego, w tym ołtarz Matki Bożej Rzeszowskiej (1728-1729).

W przemyskiej archikatedrze wykonał portal kaplicy Drohojowskich. Pracował także przy wystroju kaplicy biskupa Aleksandra Antoniego Fredry, w której wykonał ołtarz oraz dwuczęściowe epitafium swojego chlebodawcy. W latach 1736-1740 zrobił rzeźbiarską dekorację ołtarzy głównego i sześciu bocznych dla kościoła bernardynów we Lwowie.

Z kolei dla kościoła ojców reformatów w Przemyślu artysta zrealizował zamówienie na krucyfiks, który do dzisiaj znajduje się w ołtarzu głównym, a który zachwyca niezwykłą ekspresją i dbałością o anatomiczne szczegóły postaci Ukrzyżowanego. Pracował Hutter, a także jego warsztat, w klasztorze dominikanów w Łańcucie, do którego wykonano ołtarz główny i dwa boczne. Ten pierwszy po  kasacie w 1820 r. klasztoru, został przeniesiony do drewnianego kościoła w Krzemienicy. Boczne wraz z piękną amboną z figurami czterech ewangelistów znajduje się obecnie w kościele w Albigowej.

Arkadiusz Bednarczyk

Myczkowce to jedna z najstarszych osad w Bieszczadach założona w 1376 r. Wtedy to starosta sanocki Piotr rozgraniczył dwie sąsiadujące wsie szlacheckie: Myczkowce i Terpiczów (dziś Średnia Wieś). Podział ten zatwierdził król Władysław Jagiełło w 1425 r. przywilejem królewskim.
W II połowie XV w. był tu już dwór z folwarkiem, rolami, łąkami i młynem. Do 1939 r. we wsi znajdował się dwór z folwarkiem, którego właścicielem był hr. Klemens Dzieduszycki. Jedyną pozostałością tego zespołu jest kamienny spichlerz z I połowy XIX w., którego ruiny uznano za zabytek w 1972 r. Kamienne ściany jego drugiej kondygnacji (widoczne jeszcze na archiwalnym zdjęciu) posłużyły po rozbiórce za materiał do budowy ogrodzenia wokół dawnej cerkwi, obecnego kościoła.
 
Zaniedbany, porośnięty gęstym już zagajnikiem, zabytek rozsypie się niebawem rozsadzony korzeniami rosnących na nim gęsto drzew. A jak widać na zdjęciu wnętrza zachowanej kondygnacji parteru (pożyczone ze strony kotzajemiola.wordpress.com) przetrwała w dobrym stanie kamienna koleba jego sklepienia.
turystyka smaki zielone eprocarpathia