Aktualności

Często zwiedzając miasta i miasteczka skupiamy się wyłącznie na ich najważniejszych (w domyśle najcenniejszych) zabytkach: świątyniach, budowlach obronnych, pałacach. Zapominamy, że niezwykły koloryt tych miejsc najczęściej oddaje zabudowa mieszkalna: kamienice czy wille, często pełne uroku, wręcz cacka architektoniczne. Oto przykład jednej z nich znajdującej się w Łańcucie, kojarzonym najczęściej z zamkiem i znajdującym się w nim muzeum wnętrz. A prawda jest taka, że tego typu zabytkowych mieszczańskich obiektów – w różnym stanie zachowanie – jest tam co najmniej kilkadziesiąt.

 

Willa „Zacisze” w Łańcucie usytuowana jest przy ulicy Grunwaldzkiej 7, w pobliżu głównego wejścia na teren zespołu zamkowo-parkowego. To jedna z ładniejszych willi wzniesiona w 1901 r. dla Skrobowicza, radcy sądu powiatowego. Jej budowniczym był Stanisław Cetnarski, wielokrotny burmistrz Łańcuta i właściciel firmy budowlanej, która wzniosła wiele budynków w mieście i okolicy. Budowla ta  była odnowiona w 1968 r. Przez dwa lata jej fachowym remontem (odbiór prac 19.09.2016 r. ) zajęło się Konsorcjum konserwacji i renowacji „Renowator” Henryka Madejowskiego z Radymna.

Jest to parterowa, na wysokim podpieczeniu, z mieszkalnym poddaszem willa podmiejska. Charakterystycznymi elementami dekoracji zewnętrznej są ornamenty zdobnicze w formie kwiatowych girland. W czasie renowacji właśnie te detale architektoniczne odnowiono na bazie bardzo trudnych do obróbki cementów romańskich.

Zdjęcia prezentują zabytek przed remontem (Wojciech Muła/WikiCom x 2), w trakcie i po jego zakończeniu (Henryk Madejowski x 5)

W Arboretum w Bolestraszycach (gm. Żurawica), na skraju stromej skarpy tarasu górnego, będącej wierzchowiną Lessowego Progu Przykarpackiego, w otoczeniu wiekowych drzew stoi niezwykle ciekawy obiekt o bardzo skomplikowanej historii.

Wzmianka o istniejącym na wzgórzu obronnym dworze lub niewielkim murowanym zameczku pochodzi z 1639 r. Został on częściowo rozebrany, ale pod koniec XIX w. Stanisław Kokoszka-Michałowski zaadaptował jedną komnatę dawnego fortalicjum na kaplicę rzymskokatolicką, zwaną też „kościołem” lub „kościółkiem”. W tym też czasie podczas tworzenia ogrodu i parku splantowano teren i zatarto ziemne fortyfikacje. Do płn. elewacji tej murowanej z cegły i kamienia budowli na początku XX w. Zajączkowscy – ówcześni właściciele majątku – dostawili modrzewiową, dwukondygnacyjną wieżyczkę, konstrukcji słupowej na planie kwadratu, zwieńczona wydatnym gzymsem. Dach brogowy kryty blachą zakończony jest rozbudowaną wieżyczką na sygnaturkę, zamknięty stożkowym hełmem..

W 2007 r. rozpoczęto remont zabytkowego obiektu, który zakończono w 2014 r., a rekonsekracji świątyni dokonano w 11.06.2015 r. W wnętrzu odkryto znaczne fragmenty malowideł ściennych z przełomu XVI/XVII w., podobnych do tych zachowanych w Zamościu i Jarosławiu. Odsłonięto także karabinowe otwory strzelnicze pochodzące z połowy XIX w., świadczące m.in. o adaptacji kaplicy na obiekt obronny w okresie wojny krymskiej. Jest to jeden z najstarszych zachowanych obiektów obronnych Twierdzy Przemyśl. Pod kaplicą odkopano również XVI-wieczne piwnice-korytarze. Ta część obiektu nie jest jeszcze dostępna dla zwiedzających.

 

Oto stojący do dzisiaj w Bieszczadach „zraniony” przedwojenny obiekt architektury drewnianej. Chyba jeden z niewielu zachowanych do tej pory „świadków” działań II wojny światowej. Centralnie w szczycie na dachu – załatana trochę na odwal - dziura po pocisku czołgowym.

lipiec 2016 r., fot. Henryk Madejowski 

Muzeum Regionalne w Stalowej Woli (ul. Sandomierska 1) zaprasza w środę, 8 marca br., na unikatowy pokaz szkła i porcelany w stylu art deco, pochodzących z własnych zbiorów.

Przypadający w tym roku jubileusz 80. rocznicy utworzenia Centralnego Okręgu Przemysłowego stanowi dobrą okazję, aby przypomnieć jak żyli nasi przodkowie w latach 30., czym się pasjonowali, jakimi przedmiotami się otaczali i co sprawiało im przyjemność, poza rzetelną pracą na rzecz rozkwitającej industrialnie ojczyzny. Tym razem zaprezentowane zostaną ozdoby, bibeloty i przedmioty użytkowe ze szkła i porcelany, o charakterystycznym dla tej epoki artdekowskim designie.

Fenomenem 20. lecia międzywojennego były rozmaite wyroby szklane flakony, żardiniery, zestawy toaletowe czy galanteria stołowa, produkowane przez polskie huty: Niemen, Zawiercie, Hortensja, a także sprowadzane z Belgii, Czech i Niemiec.

Nie mniej interesujący pod tym względem jest zbiór ceramiki Muzeum Regionalnego w Stalowej Woli, który tworzą wyroby porcelanowe sygnowane znakami najlepszych polskich i zagranicznych wytwórni. Znakomita jakość i wysoki poziom artystyczny obiektów decyduje o wyjątkowości zgromadzonej kolekcji. Najważniejsza jej część to wyjątkowe obiekty pochodzące z Fabryki Porcelany i Wyrobów Ceramicznych w Ćmielowie. Wśród nich na szczególną uwagę zasługuje serwis Płaski i awangardowe filiżanki wzór Kula. Obok wyrobów ćmielowskich znajdują się tu także porcelanowe obiekty z fabryki w Katowicach-Bogucicach. Wytwórnię tę, od 1929 r. noszącą nazwę Giesche Fabryka Porcelany S.A., w stalowowolskiej kolekcji reprezentuje serwis kawowy Empire oraz efektowne porcelanowe figury.

Trwają prace archeologiczne podczas przebudowy ul. 3 Maja w Rzeszowie. W ich efekcie, najciekawszy z punktu widzenia znalezisk, okazał się rejon w okolicy dzwonnicy i kościoła farnego. 

Najpierw odsłonięto fragmenty kamiennego muru okalającego kiedyś cmentarz (działa przez ponad 440 lat, do 1792 r.) wokół tej najstarszej w mieście świątyni. Teraz natrafiono na liczne ludzkie szczątki kostne od strony zachodniej przy wieży farnej. Badania prowadzą przedstawiciele Fundacji Rzeszowskiego Ośrodka Archeologicznego oraz Instytutu Archeologii Uniwersytetu Rzeszowskiego. Wstępne datowanie ludzkich szczątków obejmuje XVII lub XVIII w. Prace wykopaliskowe są kontynuowane, na ich obszarze roboty budowlane zostały wstrzymane. 

fot. Marzena Staszewska

turystyka smaki zielone eprocarpathia