Aktualności

Kościół św. Mikołaja dawniej we wsi Bączal Dolny (gm. Skołyszyn), od 1975 r. w ekspozycji Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku.

Świątynia została wybudowana w 1667 r. z fundacji ówczesnego właściciela Bączala i okolicznych ziem, Jana Łętowskiego. Duża, orientowana świątynia wzniesiona w tradycji gotyckiej z bali jodłowych ciosanych toporem, na kamiennej podmurówce, o charakterze obronnym. Posiada trójdzielną sylwetkę, zamknięte trójbocznie prezbiterium i nawę w konstrukcji zrębowej, zakrystię i skarbczyk oraz przyległą wieżę w konstrukcji słupowo-ramowej, ściany wzmocnione lisicami i dach jednokalenicowy, nad wieżą - namiotowy. Budowla otoczona jest podcieniami. Dachy i ściany podbite gontem, wieżyczka na sygnaturkę również w całości pokryta gontem.

Wewnątrz barokowy ołtarz główny z obrazem św. Walentego z XVII w. oraz barokowe ołtarze boczne. Późnogotycka belka tęczowa z rzeźbami Maryi i św. Jana z XVI w. i późnorenesansowa ambona ozdobiona malowidłami z XVII w. wraz z późnobarokowym baldachimem. Na ścianach ślady pierwotnej polichromii z XVII w.

Fot. archiwum 1961 r. A. Czerepiński arch. WUOZ Krosno, fot. ołtarz główny: Krzysztof Suszkiewicz

Od dobrych kilku tygodni archeolodzy – korzystając z modernizacji ulicy 3 Maja w Rzeszowie – prowadzą w wielu jej punktach wykopaliska. Znaleźli już szkielety na dawnym cmentarzu farnym, drewnianą wykładzinę ulicy z końca XVIII lub początku XIX wieku. Teraz przyszło kolejne odkrycie. Przed dawnym XVII-wiecznym kościołem św. Krzyża oraz konwentem popijarski – zespołem budynków rozlokowanych wzdłuż ulicy - odsłonili kamienne i ceglane szerokie fundamenty. Co to było?

Łatwo na to odpowiedzieć oglądając widok Rzeszowa z 1762 r. namalowany akwarelą przez inż. architekta Karol Henryk Wiedemann, kapitan artylerii w służbie książąt Lubomirskich, przedstawiający miasto z lotu ptaka. Widać na nim całą zabudowę ulicy Pańskiej obecnie zwanej 3 Maja.

Przed późnobarokową dwuwieżową fasadą kościoła (z lat 1705–1707) zaprojektowaną przez architekta Tylmana z Gameren i towarzyszącymi jej po bokach budynkami (łączną fasada tych 3 budynków miała długość 180 m, co czyniło ją najdłuższą jednolitą stylowo kompozycją w ówczesnej Rzeczypospolitej) stoi efektowane, w stylu epoki ogrodzenie z kamiennym detalem rzeźbiarskim.

Na późniejszej akwareli autorstwa Józefa Kozieja z 1936 r. i najstarszych zdjęciach tego miejsca już tego ogrodzenia nie widać, zostało rozebrane przez Austriaków w XIX wieku. Do tej pory jedynie na Planie Wiedemanna mogliśmy zobaczyć jak ono wyglądało. Odsłonięte przez archeologów fundamenty są jedyną pozostałością dawnego muru ogrodzenia oddzielającego przestrzeń kościelną „sacrum” od świeckiej „profanum” miasta.

fot. Jacek Stankiewicz (7)

Cerkiew greckokatolicka  Zaśnięcia Najświętszej Marii Panny w Radymnie stała przy ul. Cerkiewnej. W lipcu 1905 r. spaliła się cerkiew drewniana, wybudowana w 1806 r. Pożar wybuchł od łaźni żydowskiej i objął budynki probostwa i cerkiew. Przez rok służbę bożą odprawiano w kościele rzymskokatolickim.

 Jesienią 1906 r. przystąpiono do budowy nowej świątyni. Autorem projektu był ukraiński architekt inż. Wasyl Nahirnyj, który zaprojektował ponad 200 cerkwi w Galicji. W 1907 r. budowa cerkwi utknęła na skutek konfliktu między komitetem budowy cerkwi a proboszczem parafii greckokatolickiej. W listopadzie w wyniku konfliktu odszedł ks. Nykołaj Prus-Wysniewskij, a przyszedł ks. Kornylij Kuzyk. On to dużą część funduszy pozyskał od polskich ofiarodawców oraz od cesarza Austro-Węgier Franciszka Józefa I. Cesarską dotację upamiętniono marmurową tablicą umieszczoną przy wejściu do cerkwi. W 1911 r. budowę zakończono, a 26 maja 1912 r. nową cerkiew poświęcił greckokatolicki biskup przemyski Konstiantyn Czechowycz.

W czasie I wojny światowej, zwłaszcza podczas bitwy pod Radymnem w 1915 r., cerkiew w wyniku ognia artyleryjskiego uległa znacznemu uszkodzeniu. Po remoncie kopuł, dopiero w 1929 r. świątynia została odnowiona.

Po II wojnie światowej, gdy władze komunistyczne zdelegalizowały Kościół greckokatolicki w Polsce, świątynia krótko służyła jako kościół rzymskokatolicki. W 1947 r. w cerkwi urządzono magazyn materiałów budowlanych, a w maju 1961 r. świątynię zburzono. Obecnie na jej miejscu znajduje się boisko szkolne, a w budynku plebanii był początkowo sklep, który został zburzony w tym samym czasie co cerkiew.

(WikiCom)

Muzeum Podkarpackie w Krośnie (Pałac Biskupi, ul. Piłsudskiego 16) od 6 kwietnia do 18 czerwca br. prezentować będzie wystawę czasową poświęconą wojskowym nakryciom głowy. Eksponaty pochodzą ze zbiorów Dariusza Łętowskiego z Sulisławic, który właścicielem jednej z największych kolekcji hełmów i czapek wojskowych w Polsce.

Od wieków wojskowe nakrycia głowy odgrywały niezwykle ważne role - od funkcji reprezentacyjnej po funkcje ochronne. Noszenie wymyślnych nakryć głowy oznaczało wysoki status w społeczeństwie. Podobnie było z czapkami i hełmami wojskowymi, które poprzez swój, często unikatowy, charakter podkreślały zarówno rangę społeczną, jak i miały oddziaływać psychologicznie. Nakrycie głowy od wieków wyróżniały osoby służące w formacjach wojskowych, zaś mundur budził szacunek i zaufanie.

Najważniejszym elementem umundurowania okazuje się nakrycie głowy, które skupia w sobie wszystkie funkcje symboliczne i praktyczne. Dlatego często stanowiło ono jedyny wyróżniający się element stroju. Przez stulecia praktyczne i symboliczne funkcje czapek i hełmów zaczęły się ze sobą przeplatać i ewoluowały do współcześnie nam znanych wzorów.

Hełmy już w starożytności stały się najważniejszym elementem uzbrojenia ochronnego. Trwało to aż do czasu wynalezienia broni palnej, kiedy to utraciły swoje podstawowe funkcje. Wyparte zostały przez wygodne, a zarazem praktyczne kapelusze i czapki wojskowe. Powrót do idei hełmu powrócił wraz z działaniami na frontach I wojny światowej. Od tego czasu zarówno twarde, jak i miękkie nakrycia głowy występują równolegle, spełniając funkcje ochronne i reprezentacyjne.

Celem wystawy jest zaprezentowanie różnorodności oraz przybliżenie historii wojskowych nakryć głowy poprzez przedstawienie w jaki sposób zmieniał się ich wygląd i funkcja, wraz ze zmianami zachodzącymi w sztuce wojennej.

 

fot. Żandarmeria austriacka stacjonująca w Krośnie, 1908 r

W piątek, 31 marca br., o godz. 17.00 w Wojewódzkim Domu Kultury w Rzeszowie (ul. Okrzei 7) odbędzie się debata pt. „Kresy Dawnej Rzeczypospolitej – fenomen, kultura, pamięć”.


Departament Kultury i Ochrony Dziedzictwa Narodowego UMWP uruchamia serię spotkań pt. „Spotkania z dziedzictwem Kresów”, które swoim zasięgiem mają objąć teren całego województwa. Intencją tej inicjatywy jest wykorzystanie wielu dodatkowych form i narzędzi: wykłady, prelekcje, debaty, prezentacje, wystawy, promocje książek itp.

W pierwszym spotkaniu udział wezmą: ks. prof. Stanisław Nabywaniec (URz), prof. Grzegorz Ostasz (PRz) i dr Dariusz Iwaneczko (IPN Rzeszów).” W ramach wydarzenia przewidziano również dyskusję oraz prezentację założeń projektu Portal Muzeum Dziedzictwa Kresów Dawnej Rzeczypospolitej.

turystyka smaki zielone eprocarpathia