Aktualności

 

Do 16 lipca 2017 r. w skansenie kolbuszowskim trwa konkurs fotograficzny, którego tematem jest krajobraz kulturowy wsi i miasteczek i który związany jest z tegorocznym hasłem Europejskich Dni Dziedzictwa: „Krajobraz dziedzictwa – dziedzictwo krajobrazu.”

 

Aby wziąć w nim udział, należy wykonać i przesłać drogą elektroniczną fotografie ukazujące zmieniający się krajobraz wsi lub miasteczka. Tematem zdjęć mają być  zarówno te jego elementy, które otrzymaliśmy w spadku, jak i te, które w spadku zostawimy następnym pokoleniom. Organizatorów interesuje połączenie przyrody z doświadczeniem i tradycją człowieka; przestrzeń, która nas otacza na co dzień, możliwość zatrzymania się i spojrzenia na to, co jest nam bliskie.

Praca nad obrazem może sprzyjać refleksji nad tym, co mija i nad tym, co jest obecne. Organizatorzy zachęcają do rejestrowania śladów aktywności człowieka i śladów historii w przestrzeni; do zadania pytania, jaki jest krajobraz kulturowy, który tworzymy wokół siebie, i jakie świadectwo o nas samych i naszych czasach przekażemy następnym pokoleniom w spadku; do dokumentowania przestrzeni i nadania temu indywidualnego, artystycznego wymiaru.

 

Organizatorzy zapraszają pasjonatów sztuki fotograficznej do wzięcia udziału w konkursie. Na zwycięzców czekają nagrody! Natomiast 17 września br., podczas obchodów Europejskich Dni Dziedzictwa, odbędzie się wernisaż wystawy pokonkursowej prezentującej najlepsze prace.

Regulamin konkursu dostępny jest na stronie internetowej Muzeum Kultury Ludowej w Kolbuszowej: www.muzeumkolbuszowa.pl

Co panny trzymały w skrzyniach? Jak wyglądała dawna wiejska bielizna? Jak utrzymywano higienę w lasowiackiej chacie? Tego dowiedzą się ci, którzy odwiedzą kolbuszowski skansen w sobotę, 22 kwietnia br.

Muzeum Kultury Ludowej w Kolbuszowej już po raz kolejny zaprasza do wzięcia udziału w ogólnopolskiej akcji pod nazwą Dzień Wolnej Sztuki. Kolbuszowska edycja rozpocznie się o godz. 12.00.

W ramach Dnia Wolnej Sztuki kolbuszowscy muzealnicy przygotowują nietypową wystawę. Złoży się na nią zaledwie pięć obiektów. Zgodnie z założeniami przedsięwzięcia, każdemu z nich będzie można poświęcić nieco więcej uwagi, o każdym opowiedzieć jakąś historię, a wszystkich pięć ma złożyć się na opowieść o szykowaniu się do odpustowego święta. Co znajdzie się na wystawie – to do soboty będzie tajemnicą. Na razie Muzeum zdradza jedynie, że wszystko będzie związane ze strojem i higieną na wsi. Dowiemy się między innymi, co panny chowały w skrzyniach i… co nosiły pod spódnicami.

Po spotkaniu w podcieniu spichlerza będzie czas na dyskusję przy ciastku, kawie czy herbacie.

Akcja Dzień Wolnej Sztuki odbywa się co roku w wielu muzeach w Polsce. Jej idea jest prosta. Przeciętnie na obejrzenie jednego eksponatu, zwiedzając muzeum, przeznaczamy około ośmiu sekund. Nic dziwnego – eksponatów jest wiele, a czasu mało. Tego dnia muzealnicy starają się odwrócić proporcje i poświęcając godzinę na pięć eksponatów, dają zwiedzającym i sobie szansę na pełne poznanie historii opowiadanych przez przedmioty i kontekstów, w jakich należy je oglądać. To też szansa na spotkanie i rozmowę, dlatego po godzinnym zwiedzaniu wystawy przewidziany jest skromny poczęstunek.

Z kolei niedzielne popołudnie, 23 kwietnia br. w skansenie wypełnione będzie atrakcjami po pierwsze – dla ducha, po drugie – dla ciała.

W niedzielę Muzeum zaprasza na odpust na św. Marka. Świętowanie rozpocznie się Eucharystią o godzinie 15.00. Liturgia będzie uroczysta – z procesją wiernych, Straży Grobowej z Raniżowa, Kół Gospodyń Wiejskich w odświętnych, ludowych strojach niosących feretrony i zaproszonych gości. Zaraz po mszy straż zaprezentuje musztrę na placu przed kościołem. Przy świątynnym ogrodzeniu już od godziny 13.00 stać będą stragany z ciastkami, cukierkami i piernikami odpustowymi, zabawkami drewnianymi, gwizdkami i rzeźbami z gliny, kwiatami i ozdobami z bibuły, ciastem i pieczywem obrzędowym. Dla świętujących w odpustowy dzień przygotowana jest także biesiada z Kołami Gospodyń Wiejskich i potańcówka do muzyki Kapeli z Huty Komorowskiej. Między 17.00 a 19.00 muzycy zaproszą do spontanicznych pląsów, ale przede wszystkim do tańców rodzinnych. Zabawę poprowadzi instruktorka Katarzyna Chodoń. Rodzice i dzieci będą mogli nauczyć się kroków lasowiaczka i cebuli, zabawią się w lisa i gąski oraz w ciuciubabkę.

Ci z gości, którzy atmosferę święta chcą przenieść do swych domów, mogą przy szkole z Trzebosi lub w przykościelnym kramie kupić regionalne smakołyki.

Plan wydarzenia:

14.00 – 15.00 zwiedzanie ekspozycji w spichlerzu z Bidzin

15.00 – 16.30 msza święta z procesją

16.30 – 16.45 pokaz musztry Straży Grobowej z Raniżowa

16.00 – spotkanie z Kapelą z Huty Komorowskiej – najpierw przy szkole z Trzebosi a potem w spichlerzu z Bidzin – tam biesiadowanie z Kołami Gospodyń Wiejskich i potańcówka przy dźwiękach muzyki

13.00 – 18.00 – kramy odpustowe

W tym wyjątkowym dniu cena biletu wynosi 1 zł.

 

W dzisiejszej siedzibie Teatru im. W. Siemaszkowej w Rzeszowie - gmachu „Sokoła”, do 1947 r., kiedy to decyzją władzy ludowej zdelegalizowano działalność towarzystw sokolich w Polsce - mieściła się siedziba Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół” w Rzeszowie.

 

Wzniesiony został według projektu Albina Zagórskiego w latach 1890-1900, a niezwykle dekoracyjną elewację zaprojektował Franciszek Skowron. Jego budowa była możliwa dzięki składkom członkowskim Towarzystwa oraz mieszkańców miasta Rzeszowa. W budynku odbywały się nie tylko ćwiczenia gimnastyczne, ale także gościnne występy teatru lwowskiego i krakowskiego. Miejsce było swoistym centrum kultury, w którym organizowano koncerty i zabawy dla Rzeszowian oraz wystawiano przedstawienia teatrów amatorskich.

W latach 60-tych XX w. nie spodobały się te „eklektyczne” zdobienia i skuto dawny wystrój elewacji. , kładąc na dachu dwie kamienne „śpiące królewny”, a nad drzwiami umieszczając człekokształtne trofeum łowieckie, tyle że bez rogów. Legenda miejska głosiła, że to ostatnie jest dziełem samego Xawerego Dunikowskiego, ale wyszła spod dłuta rzeźbiarza Józefa Potępy, ucznia Mistrza.

W 2006 r. – korzystając m.in. ze środków unijnych przeprowadzono kolejny remont i realizując projekt Wrzesława Żurawskiego budynkowi przywrócono jego dawny pierwotny wystrój. A rzeźbione figury muz zawędrowały przed budynek szkoły muzycznej w Rzeszowie.

fot. Jacek Stankiewicz (1)

Zdjęcia monumentalnych ruin dawnego klasztoru-warowni ojców Karmelitów Bosych w Zagórzu na wzgórzu Mariemont w zakolu rzeki Osławy zawsze robią wrażenie. Jest to jeden z nielicznych zachowanych klasztorów warownych na ziemiach dawnej Rzeczypospolitej Obojga Narodów.

Fundatorem zagórskiego karmelu był wojewoda wołyński Jan Adam Stadnicki. Kamień węgielny pod budowę klasztoru położono 7 sierpnia 1700 r., w 1714 r. wprowadzili się doń zakonnicy, a budowę ukończono w 1730 r. W skład zespołu klasztornego wchodziły: kościół p.w. Wniebowzięcia NMP, klasztor oraz zabudowania gospodarcze. Karmel otaczały wysokie na pięć metrów mury obronne. Reprezentacyjna brama wjazdowa i podjazd znajdowały się od strony północnej. Od strony wschodniej, tuż za murami, znajdował się szpital-przytułek dla weteranów wojennych pochodzenia szlacheckiego. Obowiązek opieki nad 12 żołnierzami-inwalidami był wolą wojewody dodaną do aktu fundacyjnego w 1713 r. Pierwszymi mieszkańcami szpitala byli weterani odsieczy wiedeńskiej z 1683 r. Kościół posiadał specyficzną ośmioboczną nawę główną oraz dwie kaplice boczne. Sam ołtarz znajdował się wyjątkowo od strony zachodniej. Całość zbudowana był z żółtego piaskowca transportowanego z pobliskiego kamieniołomu. Do budowy sklepień łukowych i mniejszych elementów konstrukcyjnych użyto cegły.

W okresie konfederacji barskiej klasztor stał się ostoją dla jej żołnierzy. 29 listopada 1772 r., podczas oblężenia przez wojska rosyjskie dowodzone przez generała Iwana Drewicza, zabudowania klasztorne zostały ostrzelane z armat; a ich część uległa spaleniu. Po pożarze i zniszczeniach zakonnikom udało się jednak odrestaurować konwent. Ostateczna zagłada zespołu przyszła 26 listopada 1822 r. kiedy to pożar, strawił zabudowania karmelu. W 1831 r. rząd austriacki zniósł klasztor w Zagórzu, a karmelici zostali przeniesieni do Przeworska oraz Lwowa. Od tego czasu, mimo prób odbudowy zespół klasztorny pozostaje malowniczą ruiną.

W domu pielgrzyma przy parafii w Zagórzu znajduje się znacznych rozmiarów (ok. 2,5×1,5 metra) makieta zagórskiego klasztoru, wykonana przez Leszka Rejmańskiego, która przedstawia dawny wygląd Karmelu, kształt założenia, zabudowania klasztorne i bryłę świątyni.

Zdjęcia wykonane w okresie 2013-2015 prezentują zmiany wyglądu trwałej ruiny klasztoru związane z ratowanie przez samorząd gminy tego unikalnego w Podkarpackiem zabytku.

fot. internet, www.parafia-zagorz.pl, Grzegorz Łobodziński fotografialotnicza.fotoacc.pl

Aleja Pod Kasztanami, stanowiąca wąski trakt biegnący wzdłuż niezachowanego do dzisiaj barokowego ogrodu przy Letnim Pałacyku Lubomirskich, to najbardziej romantyczny zakątek Rzeszowa. Tworzy ją zespół zabytkowych kamieniczek powstałych w II połowie XIX i początku XX wieku. Jedna ze znajdujących się tam budowli, a właściwie jej ruina, ma proweniencję jeszcze XVIII-wieczną – zabytkowa kordegarda jest częścią dawnych zabudowań otaczających pałac Lubomirskich. W XVIII wieku stanowiła ona - wraz z sąsiadującą z nią drugą identyczną - schronienie dla strażników parkowego założenia.

Obecny właściciel kordegardy, Rafał Rzeczycki, planuje w kordegardzie utworzyć browar rzemieślniczy. Na jego zlecenie rzeszowscy architekci: Stanisław Hałabuz i Wojciech Fałat z Autorskiego Studia Architektury ASA, opracowali koncepcję zagospodarowania terenu. Cały obiekt ma być trzykondygnacyjny: do zachowanego zabytku zostanie dobudowany pawilon parterowy i dwie kondygnacje podziemne, w których znajdzie się miejsce na restaurację i browar. W tym ostatnim produkowane byłoby piwo na podstawie odtworzonych historycznych receptur.

Nowy obiekt będzie miał powierzchnię 600 m2, z kordegardą połączy go szklany korytarz. Inwestycja zaplanowana jest na lata 2017-2018.

Wizualizacja projektu: Autorskie Studio Architektury ASA (www.asa-architekci.pl)

turystyka smaki zielone eprocarpathia